10 grudnia 2013

Aby w łapki ciepło bylo

Zawsze byłam zmarzluchem, dlatego zimę spędziłabym najchętniej przy ciepłym piecu. Niestety rzeczywistość wygania mnie z domu...a tam marznę :( ale od jutra mam cieplutkie mitenki więc przynajmniej w ręce będzie mi ciepło :) Początkowo chciałam zrobić rękawice, ale w pracy palce wolę mieć jednak odkryte więc zrobiłam je tak długie jak się tylko dało, oczywiście szydełkiem.  Pierwszy raz robiłam mitenki, nie korzystałam z żadnego wzoru...po prostu robiłam i co pewien czas  sprawdzałam jak leżą. 




Nie wyszły chyba najgorzej ;)
A teraz coś z innej beczki: Jak już niejednokrotnie pisałam, nie mam zbyt wiele czasu na robótki, ale postanowiłam ostatnimi czasy że nauczę się robić na drutach. Podstawy znam jeszcze z dzieciństwa, ale ogólnie to mam mgliste pojęcie na ten temat. Kupiłam włóczkę, żeby zrobić sobie gruby komin , w internecie znalazłam filmik jak taki komin zrobić i zrobiłam, ale nie jestem zadowolona, komin jest zszywany a szew jest zbyt widoczny. Więc nie pokażę go Wam, spruję i zrobię drugi, od nowa, ale tym razem  na okrągło...heh tyle pracy na darmo poszło! Za późno  przypomniałam sobie że Iwona Eroksson zrobiła kurs nauki na drutach, więc najpierw oglądnę wszystkie filmy, poćwiczę (bo jak zauważyłam źle robię oczka) i zrobię być może nie tylko komin ;) ...ale o tym będzie już  kolejny post
Pozdrawiam wszystkich zaglądających na mój blog :))

6 listopada 2013

Tak szybko lecą dni

że ani się nie spostrzegłam a tu jesień na dobre już zagościła. 
Nie przepadam za tą porą roku, choć ma też swoje zalety... np: zachwycające złoto-czerwone widoki, to jednak wiatr, deszcz, chłód to jest to czego nie lubię. Dopada mnie wtedy jakaś chandra :(  siedziałabym w ciepłym domku, na fotelu i dziergała cosik na szydełku... heh marzenia!
 A tak ogólnie to jestem zmęczona, zmęczona pracą i zmęczona niekończącym się remontem. Remont niby  posuwa się do przodu, ale w wooooolnym tempie, i prawdopodobnie dopiero na wiosnę będę miała wymarzony swój kącik :) a tymczasem dziergam gdzie popadnie ;) Czapeczka dla Emilii gotowa! Muszę zrobić jeszcze jedną dla Wiktorii. 
Mam sporo zaczętych prac:  bieżnik w połowie zrobiony, ozdobę na okno wystarczy dać na obręcz, poszewka na jasiek.... i pewnie jeszcze coś bym znalazła, leżą, bo  nie  mam na razie natchnienia żeby dokończyć. Też tak czasem macie? 
Ale się rozgadałam, a przecież czapkę miałam pokazać...oto i ona :)


Jest cieplutka i dość gruba, akurat na jesienne spacery ;)
Zrobiłam ją półsłupkami z grubego  akrylu 



23 października 2013

Między pracą a brakiem czasu...

....udało  mi się zrobić  kilka  nowych  rzeczy, szale boa, szydełkowe czapki i  parę bransoletek z makramy.
Niestety nie mogę pochwalić się wszystkimi  tymi  rzeczami  bo zanim zdążyłam utrwalić je na zdjęciu to  znalazł się chętny aby je przygarnąć ;)
Szali boa miałam sześć, robiłam je w wolnych chwilach na targowisku gdy nie było klientów: cały biały wisiał  tylko pół godziny po wystawieniu bo znalazła się Pani której przypadł do gustu,  popiele zeszły równie szybko, inne zdążyłam sfotografować ;)
Wybaczcie złą jakość zdjęć, ale były robione w polowych warunkach na targu...ha ha dziwnie się patrzyli na mnie  inni  handlujący i ludzie przechodzący obok, gdy ja z aparatem i szlami  latałam koło namiotu chcąc znaleźć dobre miejsce do zdjęcia ;))









Na targowisku można się  czasem wiele  nauczyć. Moje szale przykuły wzrok Pani przechodzącej obok, okazało się że też nie obce są jej robótki ręczne... pogadałyśmy sobie jak stare znajome a przy okazji nauczyła mnie jak na palcach zrobić sznur. :)) No i zrobiłam, nie jest doskonały ale i tak noszę go z dumą :)






Co będę teraz robić? Ciężko mi powiedzieć. Wciąż jestem w trakcie remontu i wciąż nie mam jeszcze swojego kącika do robótkowania, poza tym pomagam synowi w sprzedaży na targowiskach toteż czas mam bardzo ograniczony, ale kocham szydełko więc na pewno o nim nie zapomnę.
Jeśli dobrnęliście do końca tego posta to bardzo dziękuję za jego przeczytanie, za to że tu zaglądacie i serdecznie wszystkich Was pozdrawiam! :))

4 września 2013

Czapki z kordonka

Zabierałam się do napisania tego  posta już od dawna, ale chroniczny brak czasu  to ostatnio moja przypadłość.
Remontów domu nie widać końca, a przed zimą z niektórymi pracami trzeba się spieszyć.
  Bieżnik na ławę, który w połowie jest gotowy odstawiłam chwilowo na bok, zrobiłam ostatnio kilka bransoletek makramowych, ale zdjęć nie wstawiam bo podobne już robiłam więc nie chcę się powtarzać. Wydziergałam też dwie  proste czapeczki z kordonka dla dziewczynek a w planie mam zrobienie kilku  jesiennych dla moich ślicznych wnuczek i nie tylko ;)...mam nadzieję że czas na to znajdę ;)



6 sierpnia 2013

Sprzedam namiot!

No właśnie, mam namiot, którego chętnie się pozbędę... 3 metry na 2 metry. 
 Kupiłam i szybko okazał się za mały na nasze potrzeby,więc kupiłam drugi, większy, a ten szuka swojego nowego właściciela. Namiot jest prawie nowy, w zasadzie to używany był przez tydzień na targowisku. Jest bardzo solidny,z grubych stalowych, ocynkowanych i oksydowanych rurek , które są połączone ze są sprężynkami ułatwiając w ten sposób ich składanie (jedna z rurek od nowości ma zerwaną sprężynkę, ale nie ma to wpływu na jakość czy stabilność namiotu) Posiada trzy ściany, boczne są na zamek błyskawiczny, wszystkie można dowolnie podnosić. Ciekawe jest też to że dolna część konstrukcji również jest połączona rurkami, co nadaje mu większej stabilności podczas wiatrów. 
Świetnie sprawdzi się w ogrodzie jak i na targowisku 
Jeśli ktoś jest zainteresowany lub ma jakieś pytania to proszę napisać na koronkowoo@gmail.com


Od jakiegoś czasu zabieram się do napisania jakiegoś sensownego posta ale czasu wciąż mi brakuje. Syn otworzył działalność handlową, a że ja jestem starym handlowcem a on zielony w tym temacie wiec staram się mu pomagać aż się trochę  rozkręci. Do tego czasu robótki idą na dalszy plan. Zrobiłam jednak dwie czapeczki z kordonka dla dziewczynek na upalne dni, więc jak zrobię zdjęcia to Wam pokarzę.
Pozdrawiam czytelniczki mojego bloga i do następnego ;)))

29 lipca 2013

Różowe czapeczki


Pracując na targowisku wdałam się z jedną z moich klientek w rozmowę i tak zupełnie mimo chodem zeszłyśmy na temat szydełkowania. Powiedziała że bardzo chciałaby żeby ktoś zrobił czapeczkę dla jej córki...no i zrobiłam, nie jedną a trzy bo chciała podobne jeszcze dla innych dziewczynek :)