23 października 2013

Między pracą a brakiem czasu...

....udało  mi się zrobić  kilka  nowych  rzeczy, szale boa, szydełkowe czapki i  parę bransoletek z makramy.
Niestety nie mogę pochwalić się wszystkimi  tymi  rzeczami  bo zanim zdążyłam utrwalić je na zdjęciu to  znalazł się chętny aby je przygarnąć ;)
Szali boa miałam sześć, robiłam je w wolnych chwilach na targowisku gdy nie było klientów: cały biały wisiał  tylko pół godziny po wystawieniu bo znalazła się Pani której przypadł do gustu,  popiele zeszły równie szybko, inne zdążyłam sfotografować ;)
Wybaczcie złą jakość zdjęć, ale były robione w polowych warunkach na targu...ha ha dziwnie się patrzyli na mnie  inni  handlujący i ludzie przechodzący obok, gdy ja z aparatem i szlami  latałam koło namiotu chcąc znaleźć dobre miejsce do zdjęcia ;))









Na targowisku można się  czasem wiele  nauczyć. Moje szale przykuły wzrok Pani przechodzącej obok, okazało się że też nie obce są jej robótki ręczne... pogadałyśmy sobie jak stare znajome a przy okazji nauczyła mnie jak na palcach zrobić sznur. :)) No i zrobiłam, nie jest doskonały ale i tak noszę go z dumą :)






Co będę teraz robić? Ciężko mi powiedzieć. Wciąż jestem w trakcie remontu i wciąż nie mam jeszcze swojego kącika do robótkowania, poza tym pomagam synowi w sprzedaży na targowiskach toteż czas mam bardzo ograniczony, ale kocham szydełko więc na pewno o nim nie zapomnę.
Jeśli dobrnęliście do końca tego posta to bardzo dziękuję za jego przeczytanie, za to że tu zaglądacie i serdecznie wszystkich Was pozdrawiam! :))