8 stycznia 2013

Pracowity dzień na...złomowisku ;)







Zawleczki  zbieram  już  od  kilku  miesięcy, pomaga  mi  w  tym  kilka  osób  ( Wielkie podziękowania  dla  Eweliny,  która  zaprzęgła  do tego  zadania  pół  wioski  hihi  dzięki  czemu   dostałam spory  woreczek )
 Zbieram,  zbieram i wciąż  mało! Aż  kilka  dni  temu  doznałam olśnienia!  Mój  bardzo  dobry  znajomy  prowadzi skup  złomu,  gdzie  puszek  jest  przecież dostatek ;)))) 

No  i dziś  spędziłam  na złomowisku  kilka  godzin. Zmarzłam  okropnie,  bo  pogoda  jaka  jest  wszyscy  widzą,  śmierdziałam  piwskiem  i bolały  mnie  palce od odrywania, ale  watro  było!!  Mam teraz  sporo  kapsli w 7  kolorach.  Właśnie  je  umyłam , ułożyłam  kolorami  i  myślę  że  w tym tygodniu  może  już  zacznę  coś z  nich  robić... W  tajemnicy  powiem  że  torebka  chodzi  mi  po głowie , ale  nie  mówcie  nikomu  bo  kto  wie  co  mi  z  tego  wyjdzie  i  wstyd  tylko  będzie. Jakby  co to  wywiozę  moją  robótkę  z  powrotem  na   złom  ;) 
 Nie  mam  zielonego  pojęcia  ile trzeba  mi  zawleczek, jednak po segregacji  stwierdziłam wcale ich tak dużo nie ma, dlatego zbieranie wciąż trwa! ;)
  Zacznę robić  srebrnymi,  ale  jak  widzę  są  one w  czterech różnych  kształtach  więc  z jednej kupki powstaną cztery mniejsze .  Będę informować  na  blogu o  etapach  mojej  pracy,  a  tymczasem  wracam  do  robienia  skarpet  bo rodzinka  marznie  w  nogi  ;)