Kilka dni temu, gdy robiłam porządki w szafie, stwierdziłam że mam za dużo kordonków, nici i włóczek, które leżą i tylko zajmują miejsce. Postanowiłam że na jakiś czas przestaję zaglądać do pasmanterii i będę wykorzystywać zapasy :) Czerwonego kordonka miałam spory motek więc wyszperałam jakichś schemat i wzięłam się do pracy...wrrrrrr zła teraz jestem sama na siebie bo zbyt dużą serwetkę zaczęłam robić (40 cm średnicy) , okazało się że na 3 ostatnie okrążenia najzwyczajniej brakło kordonka :( pruć? -myślałam. Nie! szkoda mi było więc skończyłam żółtym i żeby jakiś wygląd jej nadać taki tyci kwiatek po środku wydziergałam. Jednak patrząc na całość nie widzę żadnego wyglądu...taka byle jaka ta serweta, nie jestem zadowolona. Pruć już mi się nie chce, więc położę ją czasem gdzieś w mniej widocznym miejscu. Straciłam też entuzjazm do wykańczania zapasów z nićmi.
A teraz pokażę Wam moją firanę...
a w zasadzie jej część bo jest jeszcze nie skończona. Robię ją jak odpoczywam od wszystkiego innego :) Jest szeroka na 140 cm a długość będzie miała 160 cm, więc zostało mi jeszcze tylko metr dziergania ;) Wykończę jakimś ładnym motywem , nie wiem jeszcze jakim ale coś tam znajdę. Mam nadzieję że za niedługo pochwalę się efektem końcowym.
Serwetka wyszła bardzo ładnie,nie wiem czemu Cię złości;)Lepiej schować gotowy produkt niż plączące się nici;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię z tą firanką.Ja zawsze chciałam mieć szydełkową,uwielbiałam dziergać,ale nigdy nie starczało mi cierpliwości żeby sobie zrobić;)Skusiłam się jedynie na koronkę wykańczającą ,którą robiłam bardzo długo,bo musiała mieć 5 metrów długości;)
Jak tylko skończysz swoje dzieło,koniecznie się pochwal;)
Bardzo dziękuję :) Firankę też już dość długo robię. Pewnie dawno byłaby skończona gdybym po drodze innych rzeczy nie robiła, ale to chyba wynika właśnie z braku cierpliwości...jak mi się ona już nudzi to robię sobie przerwę i dłubię coś innego, a potem wracam do firany. Mam tylko cichą nadzieję że tym tempem to choć do końca roku dobrnę do końca ;)
UsuńTo śliczna serwetka a żółty kolor bardzo ją ozdobił. Firanka zapowiada się niezwykle pięknie. Zazdroszczę Ci cierpliwości. Kiedyś robiłam na drutach i na szydełku, to już historia. Ale dzięki temu wiem ile pracy to kosztuje. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo :) Firanka ma chyba najprostszy wzór jaki być może, więc żadna to sztuka, no chyba może poza tą cierpliwością ;) No widzisz jak to jest...ja zazdroszczę Tobie umiejętności i smaku w tworzeniu tych wszystkich pięknych rzeczy. No cóż nie można umieć wszystkiego . Pozdrawiam
UsuńMi się ta serwetka bardzo podoba :) Lubię połączenie czerwieni z żółtym, zrobiłam mojej mamie cały taki komplet i naprawdę fajnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńA firana niech się robi dalej, czekam na efekt końcowy :D
Na pewno pochwale się firaną :) Dziękuję za miłe słowa :) Pozdrawiam
UsuńA mi się bardzo podoba serwetka! - ten żółty kolor nadaje świeżości czerwonej serwetce :) Firanka będzie bardzo ładna :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiesz znane mi to uczucie, gdy nieraz jestem nie zadowolona ze swojej pracy a okazuje się ,że inni właśnie się tą zachwycają:))Mnie również ta serwetka się podoba.
OdpowiedzUsuńNo ale ta firanka jest fantastyczna.
Pozdrawiam serdecznie.