....udało mi się zrobić kilka nowych rzeczy, szale boa, szydełkowe czapki i parę bransoletek z makramy.
Niestety nie mogę pochwalić się wszystkimi tymi rzeczami bo zanim zdążyłam utrwalić je na zdjęciu to znalazł się chętny aby je przygarnąć ;)
Szali boa miałam sześć, robiłam je w wolnych chwilach na targowisku gdy nie było klientów: cały biały wisiał tylko pół godziny po wystawieniu bo znalazła się Pani której przypadł do gustu, popiele zeszły równie szybko, inne zdążyłam sfotografować ;)
Wybaczcie złą jakość zdjęć, ale były robione w polowych warunkach na targu...ha ha dziwnie się patrzyli na mnie inni handlujący i ludzie przechodzący obok, gdy ja z aparatem i szlami latałam koło namiotu chcąc znaleźć dobre miejsce do zdjęcia ;))
Na targowisku można się czasem wiele nauczyć. Moje szale przykuły wzrok Pani przechodzącej obok, okazało się że też nie obce są jej robótki ręczne... pogadałyśmy sobie jak stare znajome a przy okazji nauczyła mnie jak na palcach zrobić sznur. :)) No i zrobiłam, nie jest doskonały ale i tak noszę go z dumą :)
Co będę teraz robić? Ciężko mi powiedzieć. Wciąż jestem w trakcie remontu i wciąż nie mam jeszcze swojego kącika do robótkowania, poza tym pomagam synowi w sprzedaży na targowiskach toteż czas mam bardzo ograniczony, ale kocham szydełko więc na pewno o nim nie zapomnę.
Jeśli dobrnęliście do końca tego posta to bardzo dziękuję za jego przeczytanie, za to że tu zaglądacie i serdecznie wszystkich Was pozdrawiam! :))
No to sporo tego jest,.....było raczej jak piszesz! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne szale! Zachwyciły mnie :) Nie mam pojęcia, jak coś takiego zrobić... a miałoby się ochotę ;)
OdpowiedzUsuń